piątek, 22 czerwca 2012

Bułka z serem


Dziś rano usłyszałam stwierdzenie, że wszystko co zdrowe jest niedobre, w znaczeniu niesmaczne, a nawet nie była to moja potrawa, tylko wykonana przez tą właśnie osobę, choć za moją zachętą. Ale przecież nie mogę brać odpowiedzialności za cudze wybory, jeśli polecam tylko jeden ze składników potrawy.
Po raz kolejny poczułam się zaatakowana. Bez przerwy słyszę tego tupu komentarze, deprecjonujące moje podejście do jedzenia i nadzieję na zachowanie w ten sposób zdrowia.
Czasami mam wrażenie, że osoby, które nie mają odwagi zmienić swojego sposobu odżywiania, zazdroszczą mi przejścia na weganizm i poczucia, że mam wpływ na swoje zdrowie poprzez tak prostą zmianę. Oczywiście zazdroszczą tylko podświadomie, świadomie będą cały czas myśleć, że mięso i inne produkty odzwierzęce są dobre dla zdrowia.

Dosyć już tych ponurych myśli, teraz coś dla przyjemności: smakowite jedzonko.

Bułki orkiszowo-kukurydziane są przerobioną wersją chleba kukurydzianego. Po prostu zamiast uformować bochenek, podzieliłam ciasto na dwanaście kawałków i zrobiłam bułeczki. Trochę za słabo wyrosły, więc następnym razem wezmę drożdże instant z innej firmy, albo drożdże świeże, no i przede wszystkim będę bardziej cierpliwa i pozwolę im urosnąć zanim włożę do pieca.



Od dłuższego czasu myślałam o zrobieniu serka z nerkowców, więc wreszcie kupiłam te orzeszki i korzystając z przepisu stworzyłam mało serowe smarowidło z dużą ilością dymki i rzodkiewek. Na przyszłość zrobię z dwóch szklanek orzechów i zaprawię cytryną zamiast octu jabłkowego. Jednak ocet nie pasuje mi w żadnej postaci.


Oczywiście bułeczki pasują do takiego serka znakomicie.


A do burgera zrobiłam surówkę z surowych młodych buraczków, kapusty, ogórka surowego i kwaszonego, cebuli. Doprawionej cytryną, pieprzem i solą.
Same burgery to totalne wykorzystanie resztek. Łupinki od bobu, podgotowane z wodorostem kombu już po wyłuskaniu bobu, zmiksowane z mąką owsianą i zagęszczone płatkami owsianymi. Przyprawione i usmażone. Totalna improwizajca. Może następnym razem wyjdzie lepszy smak, muszę popracować nad przyprawami.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz