poniedziałek, 28 grudnia 2020

Potrawka z dyni i komosy ryżowej


Składniki na 4-6 porcji:
- pół dyni hokkaido (upiec w piekarniku w temperaturze 160 st. C. razem ze skórką) 
- 4-5 liści kapusty pekinskiej
- około 1/2 brokuła
- pietrucha biała, można pominąć 
- pół szklanki komosy ryżowej
- curry
- tahini
- sól
- wrzątek

Przygotowanie:

Komosę ryżową przepłukać na sicie, zalać 1,3 szklanki wrzątku. Doprowadzić do wrzenia, przykryć garnek pokrywką i potem jeszcze gotować na najniższym możliwym cieple aż do wchłonięcia całej wody. 

Kapustę i brokuły dowolnie kroimy i zalewamy 1/2 szklanki wrzątku, lekko solimy i gotujemy bardzo krótko pod przykryciem, aż brokuł będzie al dente.

Upieczoną dynię kroimy bez obierania na mniejsze kawałki. 

Wszystkie warzywa łączymy w jednym garnku, wsypujemy komosę, curry w ulubionej ilości, około 1-2 łyżki tahini, sól do smaku.

Gotowe. 

wtorek, 20 października 2020

Ostatni bób


Składniki 
- Ugotowany bób, bez obierania, gotowany 3-4 minuty od wrzenia, 
- Ugotowana kasza orkiszowa, z orkiszu Oberkulmer Rotkorn, lub innego w starej odmianie, 
- Tahini
- Sos tamari, u mnie mocny

Wyłożyć na talerz, wymieszać i delektować się. Oczywiście można podać z surówką. 


sobota, 17 października 2020

Mus z awokado i banana.

Jedna duża, lub dwie malutkie porcje.

1 awokado
3 dojrzałe banany
1/2 cytryny
Imbir
Goździki

Wszystko razem zmiksować.
Można by jeszcze dodać cynamon, ale tym razem zapomniałam. 

piątek, 9 października 2020

Potrawka z pęczakiem.


Ostatnio znów zaczęłam fotografować jedzenie, więc chyba czas powrócić do blogowania. 😉

Trzy małe, lub dwie duże porcje. 

Skladniki
- 250 g peczarek
- dwie malutkie cukinie
- trzy liście kapusty włoskiej
- pół szklanki suchej kaszy pęczak 
- 2 kopiaste łyżki drożdży nieaktywnych
- 1 łyżka oleju kokosowego nierafinowanego 
- przyprawy i sól

Kaszę wsypujemy do garnka i zalewamy szklanką wrzątku. Doprowadzamy do wrzenia, nie mieszamy. Pod przykryciem gotujemy na najmniejszym ogniu aż cała woda się wchłonie. 

Puki kasza się gotuje: 
Pieczarki kroimy dowolnie, wrzucamy do garnka lub na patelnię. Cukinię myjemy i nie obraną kroimy na półplasterki wrzucamy na pieczarki. Kapustę kroimy w paski, wrzucamy na wierzch. Całość solimy pół łyżeczki soli, lub więcej jak ktoś lubi.
Dodajemy przyprawę, może być gotowa, taka jakiej ja użyłam, lub po postu te same składniki. 
Dolewamy odrobinę wody i dusimy pod przykryciem jakieś 10-15 minut
 
Po tym czasie kasza powinna już być ugotowana. Przechylamy garnek, jeśli jest jeszcze woda, to gotujemy, jeśli nie, to wrzucamy do garnka z warzywami. Całość posypujemy drożdżami, ewentualnie solimy do smaku. Dodajemy olej kokosowy i całość mieszamy. 

Gotowe. 

poniedziałek, 20 kwietnia 2015

Pasztet z selera


Ponieważ piekę dużo chleba i chciałabym, aby osoby ode mnie go otrzymujące miały również coś wegańskiego do posmarowania, szukałam ostatnio przepisu na pasztet z selera. Znalazłam, bo oczywiście w Internecie można znaleźć wszystko :D Tutaj link do przepisu, który tak mocno zmodyfikowałam, że to już zupełnie inny przepis.


  • 550 g selera obranego
  • 150 g kaszy jaglanej
  • 300 g wody
  • 230 g cebuli obranej
  • 120 g orzechów włoskich
  • 30 g pestek dyni
  • 50 g pestek słonecznika
  • 40 g tahini (można zastąpić sezamem)
  • 50 g oleju kokosowego
  • 2 ząbki czosnku lub 1 łyżeczka czosnku granulowanego
  • 2 łyżeczki siemienia lnianego zalane 5 łyżeczkami wrzątku
  • 1 łyżka majeranku
  • 2 łyżeczki soli (lub do smaku)
  • 1 łyżeczka kurkumy
  • 2 szczypty pieprzu
Kaszę jaglaną prażymy, aż będzie jasna, zalewamy wrzątkiem i przecedzamy przez sito. Jeszcze trochę płuczemy pod bieżącą wodą. Zalewamy 300 g wody i gotujemy na małym gazie aż do wchłonięcia wody.

W międzyczasie kroimy seler na większą kostkę i zalewamy niewielką ilością wody, 2-3 cm. Gotujemy pod przykryciem, tak by się wytworzyła para i by kawałki selera nie zanurzone w wodzie gotowały się na parze.

Siemię lniane zalewamy wrzątkiem i mieszamy na gładką pastę.

Kroimy cebulę również na dużą kostkę, oliwę rozpuszczamy na patelni i szklimy na niej cebulę.

Do blendera wysokoobrotowego wsypujemy orzechy i pestki. Miksujemy na mąkę.

Ugotowany i odcedzony seler i podduszoną cebulę wkładamy do blendera. Dokładamy pozostałe składniki poza kaszą. Miksujemy. Dokładamy kaszę jaglaną i miksujemy.

Ciasto przekładamy do foremki wyłożonej papierem do pieczenia.
Pieczemy w temp 170 st. C przez 40 minut.
Trzeba się powstrzymywać, by nie zjeść wszystkiego od razu.





czwartek, 19 marca 2015

Wegeburgery

Wszędzie je pieką, więc i ja spróbowałam przepisu z jadłonomii. Z maleńkimi przeróbkami.

Składniki:
  • 2 szklanki startej marchewki
  • 1 1/2 szklanki ugotowanej kaszy jaglanej
  • 1/2 szklanki prażonego słonecznika
  • 1/2 szklanki zmielonych migdałów (termin przydatności wskazywał na niezdatne, ale przecież nie wyrzucę)
  • 1 cebula
  • 1 zastępnik jajka: 1 łyżeczka siemienia odtłuszczonego + 2,5 łyżeczki wody
  • 1/4 szklanki oleju
  • 3 łyżki mąki orkiszowej
  • 2 łyżki sosu sojowego
  • 2 łyżeczki kolendry
  • 2 łyżeczki pietruszki suszonej
  • łyżeczka suszonego imbiru
  • 1/4 łyżeczki chili
  • sól i czarny pieprz
Wszystkie składniki zmieszać. Na początku może się wydawać za suche, ale po jakimś czasie zaczyna się kleić. Uformować kotleciki i ułożyć je na blasze pokrytej papierem do pieczenia. Wstawić do nagrzanego do 200 st. C piekarnika. Piec około 30 minut, po 20 minutach przewrócić na drugą stronę.


niedziela, 15 marca 2015

Muffinki buraczkowo-czekoladowe


Staram się nie jeść słodyczy, ale czasami mam straszną ochotę na coś czekoladowego i wtedy zbawieniem są słodycze, do których upieczenia można wybrać prawie zupełnie nieszkodliwe składniki.

Niedawno znalazłam świetną stronę - minimalistbaker, tak więc teraz jest to trzecia ze stron na którą najczęściej zaglądam w poszukiwaniu inspiracji. Poza tym lubię przepisy Olgi Smile i Smakoterapii.

A dzisiejsze muffinki, które leciutko przerobiłam, a raczej skomponowałam z dwóch przepisów, to dzieło minimalistbaker. Fudgy vegan beet cupcakes i fudgy vegan double chocolate beet muffins.
Jak widać na zdjęciach są bardzo ciemne, nie tylko dzięki kakao ale też z od puree buraczanego. Tym razem robiłam je ze zwykłej pszennej mąki, ale w drodze do mnie jest już mąka orkiszowa, i z nią zrobię kolejną porcję mało słodkich słodyczy.


Składniki:
  • 1/2 szkl. musu z buraków
  • 1 szkl. mleka roślinnego
  • 1 1/4 szkl. mąki (orkiszowej opcjonalnie)
  • 1/2 szkl. kakao
  • 1/4 szkl. oleju kokosowego rozpuszczonego
  • 1-2 łyżeczki octu jabłkowego
  • 1/3 szkl. ksylitolu lub cukru trzcinowego
  • 1/3 szkl. melasy (ja miałam akurat z trzciny cukrowej)
  • 1 1/2 łyżeczki sody
  • cukier waniliowy do smaku
  • szczypta soli

Dzień wcześniej warto zrobić mus z buraków. Buraki pieczemy zawinięte w folię lub zamknięte w naczyniu żaroodpornym. Po ostudzeniu obieramy je i miksujemy na gładko. Do przepisu są potrzebne 2 buraki, ale ja upiekłam od razu 2 kg. Z reszty można zrobić jarzynkę lub po prostu kilka wersji tych samych muffinków.

Mleko roślinne robiłam sama z przepisu na jogurt jaglany tylko nie zakwaszałam kulturami jogurtowymi, tylko samo skwaśniało przez noc, taki eksperyment, ale ostatecznie w oryginalnym przepisie jest zwykłe mleko migdałowe.


Do miski wlewamy mus z buraków, mleko, ocet, melasę, wsypujemy ksylitol i cukier waniliowy. Roztapiamy olej kokosowy. W osobnej misce mieszamy składniki suche: mąkę, kakao, proszek, sodę, sól. Po trochu wsypujemy suche składniki do mokrych cały czas mieszając. Na sam koniec dodajemy roztopiony olej mocno mieszając.


Jeśli tak jak ja nie nagrzaliście piekarnika, to teraz go włączcie na 120 st. C.
Do foremek na muffinki wkładamy papierki i wkładamy po 1 łyżce ciasta. Pieczemy do suchego patyczka około 25 minut.

Ostrzegam, jest mało słodkie, tylko dla osób, które dawno nie jadły nic słodkiego.

Opcjonalnie można dodać skórkę pomarańczową. Po zjedzeniu eko pomarańczy skórkę kroimy na małą kosteczkę i wrzucamy do ciasta. Moja ulubiona wersja tych muffinek.