poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Agarciki


Wielkanoc kojarzy mi się z galartem, ale akurat tej potrawy moja mama nigdy nie umiała dobrze zrobić, a babcie robiły strasznie tłuste. Takie, że na wierzchu zastygał tłuszcz. Brrr.
W efekcie wcale nie jadałam galartów.

Natomiast te, które zrobiłam sama, choć wcale nie powalające, były wciągające. Na pewno niedługo znowu je zrobię, choć może już nie w tak małych pojemniczkach. Pojemniczki to po prostu plastikowe kieliszki do wódki kupione specjalnie do robienia agarcików.

Poza tym już więcej nie użyłabym kukurydzy, groszku też nie koniecznie, bo z puszki, a wiadomo, że puszkowane nie jest najzdrowsze. Wezmę np. ciecierzycę, marchewkę, pietruszkę, może oliwkę, ogórek kwaszony, inny pasztet niż ten który dałam (przepis). Ale ogólnie szybko się robi, nie licząc oczywiście czasu potrzebnego na ugotowanie rosołu, z którego zrobimy zalewę.


Składniki

  • 1 litr rosołu wegańskiego, porządnie przyprawionego i posolonego, bo na zimno wydaje się bardziej mdły 
  • 5 płaskich łyżeczek agaru
  • dowolne warzywa i pasztety warzywne

Warzywa warstwami lub bezładnie układamy w pojemniczkach. Rosół doprowadzamy do wrzenia, wsypujemy agar cały czas mieszając i przez chwilę gotując doprowadzamy do tego, by nie było grudek. Po chwili wlewamy rosół do pojemniczków.
Gdy agarciki stęgną (ja w tym celu wstawiłam je na chwilę do lodówki) wyjmujemy je z pojemniczków podważając nożem. Gotowe.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz